@Another @poradnia @kufelek @Gibss Podchodząc z chłodnym, szorstkim dystansem można powiedzieć, że miętowo-kolendrowy rosół. Smak bulionu delikatnie dominuje. Ale jest w tym trochę więcej smaczków.
Zaczynając od topu to jogurt jak śmietana na chili con carne łamie smak i upiększa, a posypka brązowocebulowo-miętowo-szafranowa, ciężka do opisania, ale słodko- orzeźwiająca,
sprawia radość za każdym razem jak się na nią trafi. Głębiej liście szpinaku, kolendry i mięty chce się siorbać. Strączkowe, jak strączkowe.
Makaron inny niż a la fettuccine chyba by nie pasował konsystencją. Ogólnie sporo niuansów, którymi można się bawić.
Smak długo utrzymuje się w ustach po zjedzeniu, a zapach z ust przyjemny (pomimo czosnku i cebuli, a dzięki mięcie
)
Stawia na nogi jak delikatna kawa. Nie przybija ani nie usypia, a pobudza. Stamina w nogach (po pół dnia chodzenia) po dziesięciu minutach od zjedzenia: 7/10.
Morale 9/10. Po przegryzieniu się na następny dzień lepsza.
Szczęście, ale trochę czasu trzeba poświęcić